Poprzednio pisałam o dziesięcinie, którą Abram złożył Melchisedekowi. Dzisiaj chciałam napisać o niezwykłej dziesięcinie, którą obiecał dawać Jakub, wnuk Abrahama.
Na początku przypomnę okoliczności, w których znalazł się Jakub.
Jakub był synem Izaaka, który w cudowny sposób urodził się Abrahamowi. Jakub miał brata bliźniaka, Ezawa. Bóg miał powołanie dla jednego i drugiego chłopca. Ich matka Rebeka, doskonale o tym wiedziała. Jeszcze jak była w ciąży, Bóg powiedział, że w jej łonie są dwa narody i starszy będzie służyć młodszemu. Ich ojciec, Izaak, nie wiedział o tym, lub nie chciał wiedzieć, albo po prostu nie przyjmował tej informacji. Jak chłopcy dorośli ojciec faworyzował Ezawa, matka natomiast pamiętała o Bożej obietnicy, że to Ezaw starszy, będzie służył Jakubowi. Dlatego też trochę pomogła wypełnieniu się Bożej obietnicy. Ech, te kobiety ze wszech miar zapobiegliwe. Jakub z pomocą matki wyłudził od Izaaka błogosławieństwo dla pierworodnego. Dlatego też musiał uciekać przez Ezawem. Możecie sobie wyobrazić wściekłość i rozgoryczenie Ezawa. Urodził się pierwszy, był pupilem ojca, a Jakub najpierw podchodzi go z pierworództwem, które odkupuje od Ezawa. Potem wyłudza od ojca błogosławieństwo, które miało przypaść właśnie Ezawowi. Ezaw zostaje bez tego, co mu należało się jako pierworodnemu synowi.
Jakub ucieka przez Ezawem. Musi zostawić najbliższych.
Ojciec daje mu instrukcję, by poszedł do domu ojca swojej matki i tam wziął żonę dla siebie. Jakub w swojej wędrówce zatrzymuje się na noclegi. Pewnej nocy ma sen. Śni mu się drabina z ziemi do nieba. Po drabinie aniołowie wstępowali do nieba i potem wracali na ziemię. A nad drabiną stał Pan, który potwierdził Jakubowi, że to właśnie on będzie kontynuatorem obietnicy danej Abrahamowi. Bóg powiedział Jakubowi, że jego potomstwo będzie liczne i odziedziczy ziemię, właśnie tę, na której leży. Jednocześnie Bóg obiecał Jakubowi, że jest z nim i będzie go strzegł gdziekolwiek pójdzie i nie opuści go. Jakub zaraz po przebudzeniu nazwał to miejsce domem Bożym i złożył w tym miejscu Bogu obietnicę.
I właśnie ta obietnica jest niesamowita.
Pamiętajmy dobrze tę scenę. W śnie Jakub widzi Boga, który daje mu wyraźne obietnice. Jakub budzi się i mówi: „Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem”. I teraz zobaczmy, co robi Jakub. Składa Bogu ślub: „Jeżeli rzeczywiście Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł w drodze, w którą się udaję, i da mi chleb na pokarm i szatę na odzienie. I powrócę w pokoju do domu ojca mego, to Pan będzie Bogiem moim. I ze wszystkiego, co mi Pan da, będę dawał Mu dokładnie dziesięcinę”.
I zapytasz, co jest w tym niezwykłego? Otóż niezwykłe jest to, że dziesięcina znowu pojawia się jako odpowiedź człowieka na spotkanie z Bogiem. I zobaczcie, że jest to dziesięcina warunkowa. Najpierw Bóg objawia się Jakubowi i mówi, że będzie z nim, nie zostawi go i jego potomstwo będzie liczne. Potem Jakub mówi, że jeśli okaże się to prawdą i bezpiecznie wróci do domu ojca swego i jeśli Bóg będzie mu błogosławił, to on będzie oddawać dziesięcinę ze wszystkiego, co otrzyma od Pana.
Wierzę, że każdy musi mieć objawienie dziesięciny. I dawanie dziesięciny przychodzi jako wynik spotkania z żywym, dobrym Bogiem, z Jego miłością i obecnością. Moim zdaniem dawanie dziesięciny bez osobistej bliskiej relacji z Bogiem jest tylko zwykłym rytuałem.
DZISIEJSZY WPIS OPARŁAM NA FRAGMENTACH Z KSIĘGI RODZAJU (RDZ 25, 19 – 34, RDZ 27, RDZ 28).
Artykuł zamieszczony za zgodą autorki, źródło: https://wp.me/p38O5l-z5
[sc name=”polecane-blog-v2″]