was successfully added to your cart.

Bardzo lubię dokonywać wpisów na blogu. Jest to dla mnie bardzo inspirujące, odkrywcze i niezwykle satysfakcjonujące.

Spotykam coraz więcej słów podziękowania za teksty na blogu i stwierdzenia, że odnosiły się one do czyjejś konkretnej sytuacji, czy też były dla kogoś inspiracją, zachętą lub pokrzepieniem. Cieszę się bardzo, że mogę robić to, co lubię, a jednocześnie jest to odpowiedzią na czyjeś potrzeby.

Właśnie jeśli już wspomnieliśmy o potrzebach, to dzisiaj chcę przedstawić historię wielkiej odpowiedzi na wielką potrzebę.

Zdarzyło się, że w Izraelu zmarł Boży sługa i zostawił nie tylko żonę z dwójką synów, ale i długi obciążające jego rodzinę. Wdowa w ówczesnych czasach była bezradna wobec takiej sytuacji. Wierzyciel tytułem spłaty długów chciał zabrać dzieci do niewoli. Rodzina znajdowała się naprawdę w beznadziejnej sytuacji. Wydawało się, że nic nie można zrobić. Wdowa z dwójką małych dzieci i do tego zobowiązania jej męża. Jednak to była bardzo rezolutna kobieta. Zwróciła się z prośbą o pomoc do Elizeusza, Bożego proroka. Wiedziała, gdzie szukać pomocy. Nie poszła do wywoływaczy duchów, nie zaczęła kraść, nie zatopiła się żalach, pretensjach i obwinianiach. Wdowa w pierwszej kolejności zwróciła się do Boga i Bożego człowieka.

Czy znalazło się dla niej rozwiązanie? To było bardzo dziwne. Elizeusz kazał jej zrobić coś naprawdę niespodziewanego, coś zaskakującego. Kazał jej napożyczać puste naczynia od wszystkich sąsiadów. I jeszcze do tego, odrobinę oliwy, jaką posiadała w bańce, miała nalewać do tych naczyń. Niewyobrażalne i nie do wykonania. Odrobina oliwy z bański miała wypełnić mnóstwo naczyń. Dziwne i wręcz niemożliwe. Czego ten prorok ode mnie żąda? Czy to nie wariat? Coś mu się pomieszało. Tak pewnie pomyślelibyśmy. Ale co ta kobieta zrobiła? Nie wiemy, co myślała, ale zrobiła dokładnie to, co jej Elizeusz powiedział. Nazbierała całe mnóstwo naczyń od sąsiadów. Zamknęła się w domu z synami. I nalewała oliwę do pożyczonych naczyń. Nalewała … nalewała … nalewała … Aż nagle… zabrakło pojemników. Oliwa przestała się lać. Prorok kazał jej sprzedać oliwę, która dzięki Bożej interwencji, w cudowny sposób napełniła wszystkie pożyczone naczynia. Ze sprzedanej oliwy kobieta najpierw spłaciła długi, a resztę pieniędzy przeznaczyła na utrzymanie swoje i swoich synów.

Wow! Niesamowita historia! Czy może się zdarzyć w dzisiejszych czasach? Czy jest to możliwe?

Pewnie w naszych głowach pojawiają się różne odpowiedzi. Ja wierzę, że jest to możliwe. Może nie taki sam, ale cud może się zdarzyć każdemu z nas. To nie prawda, że cuda skończyły się wraz ze śmiercią Jezusa czy pierwszych apostołów. One ciągle są realne!

Wielu z nas posiada długi.

Kiedy na Konferencji „Biblia o finansach” na sesji o długach pytamy, kto posiada jakiekolwiek długi, niemal wszyscy podnoszą ręce. Osobiście wierzę, że Bóg chce pomóc każdemu z nas wyjść jak najszybciej z długów. Proszę nie patrzcie na mnie i nie mówcie, to niemożliwe, ty nie wiesz, jakie mam kredyty. Będę je spłacać do końca życia. Ja jednak chcę, abyśmy spojrzeli na nasze kredyty z perspektywy możliwości Boga. On nie jest za mały, za biedny, za słaby, aby nam pomóc. To jest wszechmogący Bóg, który może wszystko. Pomógł wdowie w spłacie długów, dlaczego nie miałby pomóc Tobie i mnie? Bóg przecież nie ma względu na osobę. Może ma inne sposoby, inne metody, ale chce pomóc każdemu z nas pozbyć się wszelkich zobowiązań. Czy dzisiaj w sferze finansowej może się zdarzyć cud? Ależ tak, może zdarzyć się cud!

Spójrzmy jeszcze raz na wdowę. Co ona takiego zrobiła, że uwolniła się ze swojego zadłużenia?

  1. Zwróciła się do Boga za pośrednictwem proroka o pomoc. W czasach Nowego Testamentu możemy przychodzić bezpośrednio do Boga. Dlatego wołajmy z całych sił do Boga o pomoc w spłacie kredytów.
  2. Zrobiła wszystko to, co jej powiedział Elizeusz. Robiła nawet głupie rzeczy, które z ludzkiego punktu widzenia wydawały się bez sensu. Jeżeli słyszysz coś od Boga i wydaje się, że jest to głupie, pomimo to zaryzykuj i zrób to, bo być może będziesz oglądać cud.
  3. Zaangażowała do pomocy rodzinę. Czasami trzeba włączyć w spłatę długów męża, żonę czy dzieci. Nie bójmy razem stanąć w obliczu problemu i razem podjąć walkę o wolność od kredytów.
  4. Z pieniędzy, które uzyskała, spłaciła najpierw dług,a dopiero resztę przeznaczyła na utrzymanie.

Zobaczmy, że w historii tej cud wydarzył się w momencie, kiedy wdowa wlewała oliwę do naczyń. Reszta była naturalnym działaniem polegającym pożyczeniu naczyń, a potem na sprzedaży oliwy i spłacie długów. Bóg może pomóc spłacić nam zobowiązania i może uczynić cud. Powinniśmy być jednak otwarci na Jego prowadzenie i działanie. Czasami może to być mix cudu i naturalnego działania, czasami będzie to tylko nasze działanie, a czasami tylko cud. Zatem nie ustawajmy w modlitwie. Zróbmy to, co możliwe w sferze naturalnej i a w tym co niemożliwe oczekujmy Bożego cudu. Są rzeczy, które jesteśmy w stanie zrobić, ale też są takie rzeczy, na które kompletnie nie mamy wpływu. Czy Bóg może tak ułożyć okoliczności, że szybciej spłacimy kredyt hipoteczny? Oczywiście, że może! Czy Bóg może pomóc nam wyjść z każdego zadłużenia? Oczywiście, że może. Bóg wszystko może!

No to co? Działamy?

Zakasujmy rękawy i róbmy, co możemy, a tam, gdzie nie możemy oczekujmy cudu! To jest możliwe! Naprawdę!

Jeżeli już ktoś z Czytelników doświadczył cudu w sferze finansowej, proszę napiszcie swoją historię w komentarzu lub przez e-mail.

Post ten został oparty na tekście z 2 Krl. 4, 1 – 7

 

Artykuł zamieszczony za zgodą autorki, źródło: https://wp.me/p38O5l-gy

Polecane pozycje ze sklepu Crown

Kupując w naszym sklepie stajesz się częścią tego, jak pomagamy innym.

DANE FUNDACJI

Fundacja Crown
ul. Zamiejska 7
05-800 Pruszków

Coś nie działa? Napisz