was successfully added to your cart.

Wakacje zbliżają się do półmetka. Niektórzy pewnie są już po urlopie i wypoczynku. Inni dopiero się przygotowują do wyjazdu. Mając zatem na uwadze klimaty urlopowe dzisiejszy post będzie o jeziorze.

Chciałabym abyście wyobrazili sobie jezioro Genezaret, poranek, wszystko dopiero budzi się ze snu.

Nad brzegiem zmęczeni rybacy czyszczą swoje sieci po nocnym połowie. Połów tym razem nie wyszedł dobrze. Miny i nastroje rybaków nie są najlepsze. Myślami są w swoich domach. Martwią się o utrzymanie rodzin. Potrzebują odpoczynku. Nagle w porcie pojawia się Jezus. I jak to bywało z Jezusem podąża za nim tłum ludzi. Ze spokojnego portu robi się zatłoczone miejsce. Jezus podchodzi do jednego z rybaków i mówi: „Hej, Ty, czy możesz użyczyć mi swojej łodzi? Chciałbym abyś odpłynął ze mną nieco od brzegu, bo muszę powiedzieć coś tym ludziom.” Co sobie pomyślał Szymon, bo to właśnie do niego zwrócił się Jezus? Pewnie był wkurzony. Po pierwsze ciężko pracował całą noc. Po drugie niewiele złowił. Po trzecie ostatnią rzeczą, o jakiej myślał było wypłynięcie z Jezusem. Po czwarte marzył, aby jak najszybciej znaleźć się w domu i odpocząć. Pewnie pogadał sobie pod nosem, ale spełnił prośbę Jezusa.

Kiedy już Jezus skończył nauczać, nagle odezwał się do Szymona: „Słuchaj, teraz płyniemy na głębię. I właśnie tam zarzucisz swoje sieci na połów.” Czy możecie sobie wyobrazić zdumienie tego rybaka. Dolna szczęka opadła mu co najmniej do kolan. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie łowi ryb na głębi. I nikt nie łowi ryb o tej porze. Starał się opanować. Powiedział tylko Jezusowi: „Mistrzu, całą noc naprawdę ciężko pracowaliśmy. Nic nie złowiliśmy.” Widać, że człowiek ten powątpiewał w celowość takiego działania. Jednak na tyle wierzył Jezusowi, że powiedział ostatecznie: „Dobrze, tylko ze względu na to, że to Ty mówisz, zrobię to po Twojemu. Płyniemy na ten dziwny połów.”

Czy widzicie tę minę Szymona?

Myślę, że mogło to być już południe. Płynie na połów. Inni doświadczeni rybacy pewnie zaczęli stukać się w głowę. Biedny Szymon. Chyba zmęczenie go dotknęło. Musi być zdesperowany. Zarzuca sieci. Nie zdążył dobrze ich zanurzyć w wodzie, gdy ……. nagle zaczynają się wypełniać rybami. Piotr w pierwsze chwili nie wie, co robić. Myślał pewnie sobie, że to niemożliwe. Nie, moje oczy śnią. Ale, że to był choleryk zaczyna się uwijać w pracy. Ale sam nie może sobie poradzić. Już sieci się rwą. Woła po towarzyszy z innej łodzi. Wiecie, ile złowili ryb? Dwie pełne łodzie, które pod taką wielką ilością ryb głęboko zanurzały się w wodzie. Wow! Co za połów! Nikt nie mógł w to uwierzyć. Ludzie w porcie byli zdumieni takim połowem. Co za zaopatrzenie. Co za obfitość. Radość mieszała się z zadziwieniem i niedowierzaniem. Z ludzkiego punktu widzenia to było niemożliwe. To był cud.

I teraz tak myślę sobie, że skoro Jezus jest wczoraj, dzisiaj i na wieki ten sam, to może takie rzeczy czynić również dzisiaj.

Może niewielu z nas jest rybakami czy biznesmenami. Szymon prowadził własny biznes, który możemy nazwać rybołówstwem. Nie ma to jednak znaczenia, bo Jezus nie jest ograniczony niczym, nawet wykonywanym przez nas zawodem.

Chciałabym, abyśmy zwrócili uwagę na to, że zanim Jezus zrobił dla Szymona cud obfitego zaopatrzenia, to najpierw poprosił go o coś. Najpierw Szymon oddał do dyspozycji Jezusowi swoje narzędzie pracy. Oddał Mu siebie, swój czas, bo wypłynął z nim łodzią, gdy Jezus potrzebował nauczać. Potem, zrobił to, co powiedział mu Jezus. Pomimo, że była to dziwna rzecz i pomimo, że przeczyło to zasadom, które wynikają z racjonalnego wykonywania zawodu rybaka, Piotr wykonał to. I miał zaopatrzenie. Miał cud finansowy, pomimo kryzysu. Tej nocy złowili niewiele. Zobaczcie, że dla Jezusa nie ma czegoś takiego jak kryzys. On się nie przejmuje kryzysem. On jest Bogiem i zaopatruje w każdej sytuacji, nawet kryzysowej. Jest ponad ekonomią, jaką znamy. Jezusa nie wiążą ludzkie zasady ekonomii. On ma swoje zasady ekonomii. Zobaczcie, że to, co zrobił Jezus i to, co polecił Szymonowi przeczyło wszelkim racjonalnym zasadom, jakie znali i stosowali wówczas rybacy. Jednak to, co kazał zrobić Jezus, zadziałało. Było skuteczne. Bo Jezus zawsze jest skuteczny. Oczywiście nie znaczy to, że mamy ignorować zasady, które znamy przy wykonywaniu naszych zawodów. Byłoby to głupie. Jednak czasami może się zdarzyć, że usłyszymy Boży głos, aby zrobić coś innego niż dotąd robiliśmy. Może zdarzyć się tak, że Bóg powie nam, abyśmy zrobili coś, co przeczy wszelkim zasadom ekonomii. Być może będzie to dziwne. Być może inni będą pukać się po głowie. Jednak jeśli wiemy, że to mówi Bóg, to po prostu zróbmy to. A będziemy oglądać cud finansowy. Wierzę, że Bóg chce błogosławić i zaopatrywać. Nie ma względu na osobę. Potrzebuje jednak od nas posłuszeństwa, dyspozycyjności, hojności oraz tego, że będziemy wierzyć w Jego Słowo, a także działać zgodnie z tym, co nam powie.

Zachęcam zatem każdego, do tego, aby nie bał się zaufać Bogu. On wie, co robi.

Czasami może wydawać się dziwne to, co nam powie. Czasami może to narazić nas na śmieszność. Ale wiecie co, działanie na podstawie Bożego Słowa, zawsze jest skuteczne, zaskakujące i przynosi niezwykłe korzyści. Nie bójmy się też kryzysu. Jeżeli żyjemy według Bożych zasad, jeżeli wierzymy Bogu, jeżeli należymy do Niego, słuchamy i wykonujemy Jego Słowa, Bóg zaopatrzy nas w czasie kryzysu. On jest ponad kryzysem i zasady racjonalnej ekonomii, ludzkiej ekonomii nie wiążą Go. Może działać wbrew temu, co się dzieje wokół nas. Nie ma znaczenia, jaki zawód wykonujemy, czy jesteśmy biznesmenami, robotnikami, lekarzami, prawnikami, politykami, kierowcami, mechanikami. Po prostu róbmy to, co nam mówi Bóg.

Dzisiejszy post oparty jest na fragmencie z Łk. 5, 1 – 9.

Artykuł zamieszczony za zgodą autorki, źródło: https://wp.me/p38O5l-oH

Polecane pozycje ze sklepu Crown

Kupując w naszym sklepie stajesz się częścią tego, jak pomagamy innym.

DANE FUNDACJI

Fundacja Crown
ul. Zamiejska 7
05-800 Pruszków

Coś nie działa? Napisz